Popatrzyłem raz jeszcze na realizacje planów na 2015 i nie jest tak źle jakby się wydawało.
Ad1. Rzucenie fajek - zrealizowane (nie palę już 131 dni :))
Ad2.Trafić w szczyt formy na sezon. Nie do końca się udało, znowu za wcześnie nastąpiło napalenie na trenowanie i potem zgasło to napalenie zbyt wcześnie :)
Ad3. Trochę więcej wspinałem się RP. Nie można mówić, że wisiałem na trudnych drogach godzinami ale trochę jednak dłużej powisiałem.
Ad4. Poprowadzenie VI.4 nie udane ale w gruncie rzeczy było blisko zabrakło może z 5 wypadów na skały i kto wie może by puściło :). Zadowoliłem się VI.3 i prawie VI.3+/4 na wędkę.
Ad5. No prawie się udało te 20 podciągnięć :) hihi.
Plan na ten rok jest jeszcze bardziej konkretny niż ten z poprzedniego roku:
1. Poprowadzić minimum VI.4 i powisieć na jakimś VI.5.
2. Kontynuować trwanie w niepaleniu (na razie w tym stanie trzeba trwać, nie jest to naturalny stan ale być może po kilku latach takim się stanie).
I tyle. Proste nieprawdaż?
Co do treningu to stawiając na zmienność jako podstawę mojej filozofii treningowej w tym roku siła :). Ćwiczonka z obciążeniem w domowym zaciszu i w standardzie około 10 do 15 kg na sobie w trakcie całego przygotowania na sztucznej. Na razie w domu zacząłem od 27 kg dociążenia przy standardowych ćwiczeniach opisywanych od kilku lat na tym blogu. Wytrzymałość siłową wprowadzę stopniowo z biegiem czasu gdy zbliżać się będzie sezon. To tyle - tak jeszcze nie trenowałem nigdy a więc mając w dupie wszelkie teorie wchodzę w taki sposób - ważne, że całkiem inny niż jakikolwiek stosowany przeze mnie dotychczas :). Może coś z tego wyjdzie :).
Pozdrawiam i życzę udanego ładowania i wspinania w całym nowym 2016 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz