Z tym tlenem w tytule posta to nie tak - chodzi o to, że na ścianach takie tłumy, że każdy trening jest treningiem bez tlenu :). Jest masakra - człowiekowi się odechciewa chodzić. Taka zmiana nastąpiła w ciągu ostatnich trzech lat mojego napalenia na wspinanie - jeszcze 3 lata temu nie było aż takiego spędu ludzi. Ewidentnie potrzebna jest kolejna duża ściana w Krakowie bo przecież tak się nie da żyć :). Poza tym, że nie ma czym oddychać, że tłuste chwyty i że magnezji pył unosi się w straszliwych ilościach w powietrzu dodatkowo jest taki gwar, że kurna boli mnie głowa jak wychodzę z "treningu". Tak, tak stary zrzędliwy dziad ze mnie ale niestety takie są fakty - jest niemiło. Ci szczęściarze co mogą chodzić rano czy ogólnie w godzinach mniej popularnych nie wiedzą o czym mówię ale tych ludzi z definicji jest mało - jedyne na co mogą cierpieć to samotność :).
PS
Naprawdę uwierzcie mi - wspinanie jest do dupy :). Nie chodźcie na sztuczne ściany - lepiej pograć w kosza albo w squasha :) nie mówiąc już o codziennym imprezowaniu jeżeli jest się studentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz