czwartek, 29 września 2016

Chwytotablica - deska ratunkowa

Wracając do zdziwienia faktem, że pomimo dużego zlewu w trenowaniu jest całkiem dobrze po powrocie do wspinania nie mogę nie wspomnieć o zbawiennym wpływie chytotablicy. Przez okres ostatnich kilku miesięcy pomimo tego, że nie wspinałem się intensywnie (tak 2 razy na miesiąc na sztucznej może z bidą wyjdzie) to jednak zdarzały mi się co jakiś czas niewielkie sesyjki na tablicy. Myślę, że to znacząco pomogło zachować siłę w palcach itp. Jakże dobrze mieć czasami taką deskę ratunkową :). Można powiedzieć, że była to czasami ostatnia deska ratunku.

PS
Moja chwytotablica posiada takie groźnie wyglądające dziurki na jeden palec :). Jeśli chce się myśleć o czymś powyżej VI.4 w polskim wapieniu dziurki te będą musiały zostać wykorzystane :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz