czwartek, 24 września 2015

Chrząkanie

Rzucanie palenia ma to do siebie, że trzeba przejść okres chrząkania i odkaszliwania. Wkurza to ale z drugiej strony dobra jest świadomość, że wypluwa się z siebie ten cały syf :). Mam dziwne przekonanie, że tym razem rzucę na dobre, taki jakiś pewny siebie jestem. Pomimo tej pewności trzeba jednak być czujnym - kolejny podstępny etap nadejdzie gdy już będę miał na koncie kilka miesięcy niepalenia - wtedy człowiek może pomyśleć, że jest już wolny i może sobie raz na imprezce zafurać :) hehehe. Ale to tak nie działa - podstawowa zasada jest taka aby nigdy nie brać do gęby fajki, to jak z alkoholikiem, jeden mały kieliszek i potem znowu jazda przez lata :). Aby móc powiedzieć, że jest się wolnym od nałogu jarania trzeba minimum ze dwa lata nie palić tak sądzę. Mój kumpel nie palił rok i dwa miesiące i wrócił do jarania. Palaczem zostaje się już na całe życie jeżeli już raz wdepnęło się w to gówno. Ja jarałem około 22 lata - szmat czasu :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz