Hm... gdzie te czasy gdy walczyłem o zejście poniżej 73 kg :). Przed wczoraj udało mi się zejść poniżej 80 kg. Ciekawe, że w tym sezonie stosując metodę treningową im mniej tym weselej jakoś o dziwo wspina się całkiem normalnie. Aby sprawdzić to do końca muszę przejechać się w skały na trasę pomiarową VI.3 i zobaczyć czy mnie odrzuci czy też wręcz przeciwnie będzie całkiem nieźle :).
Wspinając się na sztucznej z tym dodatkowym balastem jakoś tak podobne trudności atakuję i jakby idzie. Może to być tylko złudzenie ale przynajmniej na razie temu złudzeniu fajnie jest ulegać :). Wszystko się okaże być może już niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz