Dzisiaj bieg - trochę zwiększony dystans do około 6,5 km. Bez problemów ale jeszcze nie czuję sprężyny w nogach - przy podbiegach pod górę (a mam takich sumarycznie z 1,5 km na trasie) czuję ostro nogi. Niestety zapomniałem sobie zmierzyć czas.
Z działań wspinaczkowych nastąpił zakup 10 ekspresów (8 krótkich , 2 długie) firmy Climbing Technology Lime CF Set Pad ( link ). Nie drogie, na skałki raczej wystarczające. Zakupiliśmy z kumplem te same, jeżeli chodzi o wpinanie się w nie to rewelacja - testowałem sobie na sucho w domu. Do tego zakup liny statycznej bo oczywiście nie będzie tylko prowadzenia w skałkach ale i patentowanie na wędce :).
Zakup w sklepie na A gdzie kiedyś były przygody z kupnem liny :). Sklep
mimo wszystko spoko - trochę na nich napsioczyłem na blogu wtedy ale
myślę, że w tamtym przypadku było to psioczenie uzasadnione.
Mam już prawie wszystko co niezbędne skałkowemu wspinaczowi. Dokupię jeszcze kilka pomniejszych dupereli ale to już w międzyczasie. Następny tydzień jeszcze lekki trening prowadzeń w sztucznych warunkach i trzeba na skały uderzać aby te wszystkie kilkumiesięczne przygotowania nabrały rumieńców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz