Nowe doświadczenie - wspinanie na własnej asekuracji. Oj ciekawe doświadczenie, co prawda droga była prosta i przyjazna dla użytkownika ale jednak na własnej od razu lekko się spiąłem i ręce działały z dużo za dużą mocą :). Kurs robi swoje. Zrobiliśmy też Żabiego Konia w Kobylańskiej w trybie wielowyciągowym - jedno V- i jedno VI. Super zabawa. Jest także efekt jak zwykle po skałach - różne mięśnie odczuwają zmęczenie. Jednak słabiutki jestem - człowiek powspina się przez około 6 godzin i już takie ogólne zmęczenie daje się we znaki. Z drugiej strony nic dziwnego chodząc na sztuczną wspinamy się krócej i na krótszych drogach - do takiego czegoś przyzwyczaiły się nasze organizmy. Zajawienie na wspinaczkę rośnie ale to chyba nieuniknione :).
PS
Jest postęp z wyblinką na stanowisku - już jej ufam :) (no może prawie ufam hehehe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz