niedziela, 25 maja 2014

Oswojenie Sokolicy

Kolejny dzień kursowy - wspinaczka na Sokolicę i Iglicę w Będkowskiej. Było bardzo pouczająco. Po pierwsze dowiedziałem się bardziej naocznie, że gdy ma się do czynienia z rysą o trudnościach VI+ to zaczynają się problemy. Zero doświadczenia we wspinaniu w rysie i człowiek się bułuje jak diabli - wszystko dzięki maksymalnie złemu ustawianiu się do rysy. Szliśmy Warianty Miksera (trzy wyciągi) - przeszliśmy ale z kilkoma blokami. Oczywiście rysa nas załatwiła. Kolejny raz potwierdziło się też to, że przystawianie się do drogi od razu bez rozgrzewki przedramion powoduje szybkie zmęczenie - jednak gdy się robi swojego maksa na poziomie w okolicach VI.1+ to rozgrzewka na VI+ w OS daje popalić przedramionom dość szybko). Sama droga po prostu super - jest wszystko co trzeba wielowyciągowość, fajne wspinanie i widoki.

Kolejnym celem była Iglica na własnej. Drugi raz w życiu na własnej i wrażenia są. Fajne uczucie wleźć na taki szpikulec, na który nie da się dojść na piechotę z żadnej strony. Droga łatwa (Klasyczna) ale przyjemna i idealna do trenowania wspinania na własnej (trochę krucho więc kaski obowiązkowe bo można zrzucić całkiem pokaźne fragmenty wapienia :)). Oczywiście jako słynny teoretyk i praktyk lękliwości naskalnej nie wierzę kościom i friendom, potrzeba więcej czasu aby temu szpejowi zaufać :).

Kolejny mały kroczek w kierunku powiększania wiedzy wspinaczkowej zrobiony. Jedziemy zatem dalej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz