czwartek, 10 lipca 2014

Na sztuczniaku

Wczoraj na sztuczniaku (oj dawno nie byłem na sztuczniaku - chyba ze dwa miesiące) odczucie dziwnej mocy. Nie wiem czy to po wspinaniu na skałach rączki się jakoś wyrobiły czy też dlatego, że przed wspinem zjadłem paczkę Delicji Wiśniowych :), czy też może dlatego, że wyceny dróg zawyżono na sztuczniaku. Nie wspinałem się po niczym trudnym ale tak po kolei na rozgrzewkę z 5 dróg typu 5 i nic, potem droga 6a i nic, potem dwie 6a+ i nic, potem 6b i nic - dokładnie nic nie czułem tak po prostu przechodziłem z brakiem jakichkolwiek problemów. Na skałach jak robiłem 6b to dość duży wysiłek jednak w to włożyć trzeba było. Coś tu jak zwykle nie gra ze skalowaniem trudności chyba i potem człowiek głupieje. Ale ogólnie fajnie od czasu do czasu na sztucznej doładować bo ewidentnie jakieś inne partie mięśniowe się rozwijają - łapki bolą na drugi dzień całkiem inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz