Jako, że już za chwilę uciekam na wakacje a tym samym zamieniam wspinanie na siedzenie w morzu i inne tego typu rozrywki z płynami, postanowiłem się jeszcze trochę zmęczyć. Będzie to męczenie przy pomocy drążka :). Chciałbym na tyle dać popalić styranym rękom aby zanim nastąpi spadek mocy minęło trochę czasu na wakacjach (niech krzywa powera zacznie opadać w dół troszkę później hehe). Pogoda się zepsuła a i zalew ostatnich rzeczy do wykonania w pracy chyba już nie puści mnie na wspinanie. Rozjadę zatem rączki domowymi sposobami :).
Mam nadzieję, że nie nastąpi za duży spadek mocy - rok temu po wakacjach wręcz wyczuwałem przypływ powera. Z tą optymistyczną myślą raźniej przychodzi odstawienie wspinania na 2 tygodnie. A potem zostanie już tylko około 2 miesiące skałkowego działania (chyba, że październik się uda i będzie pogodny).
PS
Nawiasem mówiąc odpoczywać będę dwa kroki od jednego z rejonów wspinaczkowych Chorwacji - może i tam coś uda się wspiąć. Biorę same buty wspinaczkowe z myślą o małych boulderach - kto wie ,może nie będzie aż miliard stopni i będzie chciało mi się ruszyć dupę. W zeszłym roku mi się nie chciało - odkażanie organizmu od wewnątrz wzięło za wygraną :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz