poniedziałek, 15 września 2014

Okropne dłonie

Niestety, wspinanie niszczy dłonie - bardzo niszczy. Moje są okropne. Co prawda mam to gdzieś (a dokładnie w dupie) jakie są z wyglądu - ważne żeby kontuzje się ich nie imały. Podejrzewam, że u płci pięknej element masakrowania rąk jest niejednokrotnie powodem zniechęcającym do wspinaczki.

Taka jakaś jest konstrukcja kobieca, że strasznie zwraca uwagę na dłonie - nie tylko swoje ale także facetów. Faceci natomiast nie za bardzo zwracają uwagę na dłonie. Drążąc temat dalej to ciekawe, że kobiety dbają o swoje dłonie niczym o największy skarb, piłują pazurki, wycinają skórki, pilnikiem wygładzają, smarują kremami itd itd Tak dbają przynajmniej z dwóch powodów - dla własnego dobrego samopoczucia (bo przecież strasznie z natury rzeczy zwracają uwagę na dłonie) ale także na pokaz przed samcami. Samce natomiast mają gdzieś dłonie (tzn nie do końca całkiem gdzieś ale na pewno nie jest to priorytet). Faceci w pierwszej kolejności zwracają uwagę na inne części anatomiczne kobiet (nie będę wypunktowywał tych oczywistości). W takim razie to dziwna sprawa z punktu widzenia interakcji samica-samiec. Jakieś jednak przystosowawcze znaczenie musi mieć dbałość o dłonie tak jawnie występująca u kobiet. Ale jakie? W jaki sposób zwiększa się prawdopodobieństwo reprodukcji dzięki temu, że dłonie są piękne. Bo to, że twarze są piękne, tyłki są piękne, ..... to jakoś takie oczywiste.

Zabrnąłem i nie da się z tego wyjść jakoś sensownie. Może jednak istnieją przypadki poderwania faceta na super boskie dłonie. Na pewno są.

A oto wniosek z tych wypocin:

Skoro kobiety bardzo zwracają uwagę na dłonie a faceci nie to oczywistym jest, że to właśnie faceci powinni bardziej dbać o swoje dłonie, piłować je pilniczkami, wycinać skórki, smarować kremikami itd. To faceci powinni o dłonie dbać aby przymilić się kobietom (one na to na 100% zwrócą uwagę). A zatem dziewczyny - olewajcie niszczenie dłoni w trakcie wspinaczki i wspinajcie się - haratanie dłoni wam nic nie odejmie a uprawianie sportu wam dużo doda. Facetom radzę zarzucić wspinanie - szkoda łap.

3 komentarze:

  1. Cześć!
    Jakiś tydzień temu natrafiłem na twojego bloga, postanowiłem go przeczytać od początku. Bardzo motywujące są twoje postępy, czuję że muszę sam się zabrać za ćwiczenia, bo za mało ładuję.
    Jestem dopiero początkujący, na panel zacząłem chodzić w marcu, od razu zapisałem się na sekcję i tak chodzę 2x w tygodniu. Oprócz tego zmobilizowało mnie to do biegania, teraz ok 15km 1x w tygodniu, w październiku spróbuję półmaratonu. Udało się mi wyjechać kilka razy w skały, wyniki niezbyt imponujące, ostatnio przewędkowałem V na Turni Marcinkiewicza i poprowadziłem OS 2 IV (na Zjazdowej i na Mnichu). Mam nadzieję że pogoda w tym sezonie pozwoli jeszcze na VI TR i V RP (pewnie ta na Marcinkiewiczu)
    pozdrawiam,
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, miło mi to słyszeć, że blog ma działanie motywujące :) - taki jest jego cel. Uwaga na czytanie od początku bo to jednak może być nudne :). Trzymaj tak dalej a już za chwilę nie będziesz początkującym - systematyczność treningów i ataki na drogi w skałach zrobią swoje. Pozdrawiam i życzę fajnych wrażeń w trakcie wspinaczek.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń