niedziela, 14 września 2014

Jaja Kobyły

Zarzuciłem sobie wędeczkę na Jaja Kobyły VI.3+ na skale z grupy Przydrożnych Skał. Oczywiście tak z czystej ciekawości :). I jazda do góry. Za pierwszym razem doznałem załamki - gadałem rzeczy typu "oj jest to zetknięcie się next levelem", "to jest kolejny level, bez szans na przejście w aktualnym stanie ducha i ciała" i tym podobne rzeczy. Droga jednego miejsca - wyjście z okapiku. Za drugim razem już było trochę lepiej i pojawił się w gadaniu lekki optymizm. Całość spoko poza tym wyjściem z okapiku.

To wyjście z tego okapu jest bardzo naukowe. Ciekawe czy wyczaiłem patent ale siły mam za mało czy też nie wyczaiłem patentu a siły starczy? Tak czy siak po drugim przystawieniu się coś zaiskrzyło i widzę, że będzie to kolejny cel RP w przyszłości - tak przecież niewiele brakuje, wstawić nogę wysoko pod brodę, zarzucić dupę na stopę, lekko wstać z tej nogi i dosięgnąć do takiego odciągu/krawądki z prawej strony, wyprostować się i dosięgnąć do takich odpęknięć i koniec drogi.

Uczucia zatem mieszane, najpierw posępne, potem nabierały rumieńców a teraz gdy to piszę już całkiem optymistycznie na to patrzę - bo przecież to tylko ze 2,5 metra wspinki i będzie po krzyku :).

PS
Taka droga jak powyżej opisana jasno pokazuje co trzeba trenować - krótkie maksowe baldy na maksymalnej możliwej do wykonania mocy / sile :). Z różnymi technicznymi wygibasami rzecz jasna :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz