poniedziałek, 1 września 2014
Pewnych rzeczy nie przeskoczysz
Czasami kusi człowieka myśl o gwałtownym nabraniu mocy :). Myśli sobie, kurna teraz na ostro się biorę i ładuję, trenuję itd. Taki lokalny czasowy napał. Miałem coś takiego kilkukrotnie w ciągu ostatnich dwóch latek walki z pionem. Niestety nie jest to zawsze bezpieczny sposób na skok do przodu. Pamiętam jak w zeszłym roku zepsułem sobie prawy bark (na szczęście w porę zareagowałem i odstąpiłem od dalszego nadwyrężania tegoż barku). Napaliłem się na duże trenowanie podciągnięć w zaciszu domowym i skończyło się to usterką. Napały i owszem są niezłe i gdy występują trzeba je wykorzystać (człowiek napalony na coś może dużo zdziałać). Należy jednak działać głównie głową. Czasami jednak traci się głowę i jedzie z koksem na maksa. Jak się uda to super, jest zassanie mocy - jednak gdy się nie uda można pocierpieć i się zepsuć :). Właśnie dopadł mnie lekki napał i stąd ten post - ale spokojnie króliku, spokojnie - zepsujesz się i co będzie? Na to potrzeba czasu - tym więcej im więcej latek ściska za kark.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz