Jak zawsze w czasie restu pojawia się niewielka obawa o spadek wszystkiego co udało się wypracować. Co prawda moc przybywa w czasie odpoczynku ale tylko do pewnego momentu :) - potem wszystko zacznie lecieć na łeb na szyję. Tak krążę niedaleko drążka i myślę :). Na razie wytrzymuję i nie chwyciłem go ni razu :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz