sobota, 11 kwietnia 2015
W końcu rozpoczęcie sezonu :)
Po wielu tygodniach falstarów w końcu udało się wybrać. Zrobiłem kilka dróg w tym jedną VI.1+ z zeszłego roku w RP. Potem przystawki do pewnego VI.2 na Migdałkowej - na wędeczkę puszcza ale się już nie przystawiłem z dołem bo się bałem, że nie puści :). Przystawka do pewnego VI.3+ - oj baldowe ostro i trudności na dziurkach skomasowane kilku ale do przejścia - kolega znalazł patent. Ogólnie bardzo fajnie jak na początek ale też oczywiście kilka wkurzających rzeczy. Po pierwsze szybko spada forma - już tak po 4 , 5 godzinach zaczynałem powoli siadać. Druga rzecz to moje Miury - są zajebiste ale w dalszym ciągu obciskają mnie na samym czubku i po kilku wspinkach po prostu mam skałowstręt tyle, że nożny - po prostu nie chce już stawiać palca na skale bo tak szczypie nieprzyjemnie. Powiem szczerze, że jest to duży mankament Miur - myślałem, że to się dotrze ale nic z tego, w zeszłym roku cały sezon i nic, dalej szczypie. Rozmiar mam 40 a mój normalny numer to coś pomiędzy 41,5 - 42. W dalszym ciągu mam nadzieję, że one się dotrą jednak :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz