Ciąg dalszy braku energii, formy itp. Osiągnąłem punkt, w którym odczuwam brak jakiegokolwiek postępu, czuję niemoc w trenowaniu a nawet przemęczenie wspinaczką. To niepokojące ale cóż takie są fakty. Nic nie idzie ale nie ma prawa iść - nawet odchudzić się nie mogę :). Muszę to przeczekać ale czekam już chyba prawie ze dwa miesiące i nic. Mam nadzieję, że to minie i że tego typu okresy są normalne raz na jakiś czas. Na razie najzwyczajniej nie chce mi się i najchętniej poleżałbym na plaży i wymoczył się w ciepłym morzu. Może to doładuje baterie i wyprowadzi na prostą - oby.
PS
I jeszcze jedna ciekawa rzecz. Sprawdziłem posty z zeszłego roku w tych samych okolicach czasowych a tu czarne na białym jakby to samo co dzieje się dzisiaj - LINK. Z wagą też nie było najlepiej LINK. Coś jest na rzeczy, że maj i czerwiec to nie moje miesiące. Pytanie, które się pojawia w takim razie to jak spowodować aby takiej masakry samopoczucia nie doświadczać w tych miesiącach? Bo coś musi się dać zrobić :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz