Po świętach waga niezbędna do treningu hipergrawitacyjnego jest już na swoim miejscu. Żebra jeszcze trochę bolą ale wszystko jest już na ostatniej prostej i myślę, że nie przeszkodzą we wspinaniu. Jeszcze tylko sylwester, noworoczne rzucenie fajek i powrót na wojenną ścieżkę :). Nie mogę się już doczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz