wtorek, 13 stycznia 2015
Dużo po łatwym
Na razie rozkręcamy się przed konkretnym trenowaniem czyli dużo po łatwym. Chyba było trochę za łatwo bo nie czuję jakoś nadzwyczajnie rączek. Przy okazji potwierdziłem sobie, że jest dużo lepszy start niż rok temu, w naszych kilkuset metrowym łażeniu były trudniejsze drogi niż poprzednio a wszystko szło ładnie i bez problemów. Boczek żebrowy niestety sprawia, że odczuwam pewien dyskomfort w trakcie wspinaczki i czasami wykonuję dziwne manewry ruchowe aby przejść baz bólu - martwię się aby mi to w krew nie weszło bo to naprawdę dziwne ruchy czasami :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz