W trakcie dzisiejszego niepalenia dorwało mnie kilka takich automatycznych drgnień jakbym za chwilę miał iść na fajkę. Najgorzej w pracy, kumple chodzą jarać a tu człowiek siedzi :). W domku szczególnie po lekkim treningu wcale nie chce się palić.
Jutro ściana. W weekend pobijanie rekordów na drążku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz