Dzisiaj byliśmy z kumplem dla odmiany w Reni Sport. Spoko ale bardzo dużo ludzi. Trochę się pozmieniało od ostatniego razu gdy tam byłem. Zmęczyliśmy się zdrowo.
Przystawiłem się do takiej drogi VI.2+ ale nie pokonałem kluczowej trudności - albo nie znalazłem sposobu na przejście albo brakuje jeszcze siły w rękach.
Idę robić brzuszki - nie chce mi się ale skoro już wczoraj napisałem, że ten tydzień ostro na brzuch to realizuję. (Ciekawe czy napiszę kiedyś, że rzucam palenie i czy będę realizował)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz