Tak siedzę po zrobieniu kilku ćwiczeń na antagonistyczne i sprawdzam co tam takiego robiłem około rok temu. Tak ze strachu trochę czy czasami dziad o rok młodszy nie osiągał czegoś czego dziad o rok starszy nie może zrobić :) hehe. Co prawda w temacie wagi jest dość smutno - 2 lutego napisałem, że osiągnąłem wagę o poranku 77,2 kg. Co prawda wtedy paliłem sobie wesoło i ten czynnik nie utrudniał niczego w tym temacie. Mój ostatni rekord wagi to 75,8 kg o poranku. Po dzisiejszym dniu mam obawy co do jutrzejszego ważenia :). Tegoż samego 2 lutego 2013 roku napisałem o kolejnym sukcesie w ilości podciągnięć na drążku (równiutkie 9 podciągnięć) a żeby tego było mało pobiłem jeszcze rekord w długości wiszenia na drążku (95 sekund). Ojojoj co to za dzień sukcesu był - 3 sukcesy jednego dnia. Dzień był o tyle ciekawy, że był on oddalony o miesiąc od rozpoczęcia powrotu do wspinania. Bardzo ładnie to poszło na starcie.
Ciekawe natomiast jest postowanie 3 lutego 2013 :) - uśmiałem się (przepraszam, że śmieję się ze swoich postów ale trudno). Zaczynałem biegać (no chyba też muszę pobiegać coś niecoś aktualnie), planuję 12 podciągnięć w ciągu (co za optymizm) itd itd. Ostro planowałem w tamtym czasie :). Mam takie wrażenie jakbym w tym roku mniej trenował (ale to chyba tylko wrażenie, jednak mimo wszystko robię trudniejsze rzeczy na treningach).
Potem przelazłem do połowy jakieś VI.1+. No ładnie, ciekawe ile dzisiaj bym przelazł gdybym na trudność się sprawdził (ale to dopiero za jakieś 3 tygodnie po pełnym cyklu). Hehe a potem zrobiłem takie pierwsze VI.1 - pamiętam jak dzisiaj, takie fioletowe chwyty (ale to było z lekkim zawyżeniem trudności jak sądzę, realnie to było jakieś VI+ może maksymalnie).
Tyle wspomnień. Kontrola co tam się robiło jest ok i daje poczucie, że chyba jest nieźle. Aby jednak nabrać całkowitej pewności muszę poczekać jeszcze kilka tygodni do zakończenia cyklu - połażę sobie wtedy trochę na trudność po różnych drogach :).
Wyścig na rurce:
Nie wytrzymałem i dzisiaj sprawdziłem ile zrobię podciągnięć w ciągu. Jajca - zrobiłem 13 :(. Wiedziałem, czuje jeszcze łapy całe po piątkowym doładowaniu robiłem też ćwiczenia na antagonistyczne z hantlami. Klęska w przekroczeniu liczby 14 podciągnięć. Trudno, zakwalifikowałem się za to do następnej rozpiski ze stronki www.podciaganie.pl (przedział 12-15, ostatnio trzaskałem 6 rozpisek z przedziału 9-11 dla rozruchu). Zdenerwowała mnie ta bariera 14 podciągnięć na ostro (ale to taka sportowa złość :)) - nie dam za wygraną, przecież musi to puścić do cholery. Jakichś hormonów mi brakuje czy co w moim podeszłym wieku :) - kur .... rok temu robiłem 9 czyżbym o 4 podciągnięcia się poprawił od tamtego czasu? Muszę sobie to wytłumaczyć zmęczeniem po piątkowym siłowaniu się na sztucznej bo inaczej tylko załamanie byłoby możliwe :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz