wtorek, 8 października 2013

Raczej nici z planowanych dróg

Mistrz w nie realizowaniu planów oczywiście nie wykona celu na ten sezon w skałach - (np. Rysa Babińskiego VI.2+). Raczej nie można się już dłużej oszukiwać, że się uda zgrać wszystkie czynniki - siłę z mocą i pogodę :). Cały ten proces nierealizowania planów jest przynajmniej mocno naukowy - pokazuje mi gdzie nie przyspieszę i jak to jest gdy ma się obowiązki życiowe w porównaniu z okresem gdzie było się wyluzowanym człowiekiem, który na wszystko miał czas. Mimo wszystko tempo rozwoju po powrocie do wspinania na razie jest zadowalające. 20 lat temu po pierwszym sezonie zakończyłem na jakiejś jednej VI+ na wędkę a o chodzeniu z dołem jeszcze nawet nie myślałem a teraz udało mi się jedną VI.2 na wędkę, trochę prowadzeń do VI włącznie, kilka OS prostych ale jednak itd. Krzywa postępu jest mocno lepsza niż dawniej. Oczywiście istnieje obawa, że zetknięcie się z czymś trudniejszym spowoduje zrównanie się tych krzywych progresu chociażby ze względu na większe możliwości kontuzji w starszym wieku ale po prostu "wspinanie nie zając, nie ucieknie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz