Nadgarstek nie umiejąc mówić musiał mi zakomunikować o swojej obecności dość znacznym bólem. Ból pojawiał się już wczoraj z wieczora - po wspinaczce. Mam dziwne wrażenie, że tego efektu nabawiam się na skałach - na sztucznej nie miałem tego typu numerów. Wyjaśnienia są dwa - albo za mała rozgrzewka, albo coś charakterystycznego we wspinaniu na prawdziwej skale w porównaniu do sztucznej ściany. Kurna z tego co czytam problemy z nadgarstkiem to hiper poważna sprawa i może wyłączyć ze wspinania na bardzo długo.
PS
Dodam, że ostatnio olałem ćwiczenia zalecane przez Horsta dotyczące nadgarstka - to podnoszenie hantli góra-dół na samym nadgarstku. To ponoć super ważne ćwiczenie. Wrócę zatem szybciutko do niego jak tylko pierwszy bólowy objaw przejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz