środa, 4 czerwca 2014

Pogoda po pracy

Niemożliwe a jednak i takie cuda się zdarzają - pogoda po pracy. Wybraliśmy się do Kobylańskiej pod Szarą Płytę. Miałem trzy małe cele ale zdążyłem wyrobić czasowo z dwoma. Na pierwszy ogień po rozgrzewce poszedł Komin Sasa VI-. To w ramach przełamywania niechęci do kominów. Puścił od strzału ale sapanko było zdrowe. Mam już kask i do kominów stosuję zasadę - zawsze w kasku, nawet na skałkach. Zasada okazała się pomocna, kilka razy wstając ze stopni walnąłem głową (kaskiem) w skałę kominową :). Druga droga to Filar Obok Garażu VI. Puściło bez problemu i jak się okazało wcześniejszy komin mimo trochę mniejszej wyceny był ze 2 razy trudniejszy :). Chciałem jeszcze w OS przystawić się do Eksterminacji kaczek VI.1 ale już nie wyrobiłem - zostanie sobie na potem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz