W niedzielę ostatni trening cyklu 3-3-3-1. Potem tydzień odpoczynku i zaczynamy kolejny cykl - tym razem 1-3-3-1 czyli jeden tydzień wytrzymałość ogólna, 3 tygodnie siła maksymalna, 3 tygodnie wytrzymałość siłowa i jeden tydzień odpoczynku (taka profilaktyka przeciw kontuzjom).
Po zakończeniu wytrzymałości siłowej ewidentny progres (ostatni wypad opisany 2 posty temu to jednak zdarzający się każdemu słabszy dzień). Dzisiaj pomarańczowa VI.1 x 2 z rzędu plus VI niebieskie w tym samym ciągu - i to 3 razy takie ćwiczonko - razem 9 dróg w 3 podejściach :). Potem jeszcze kilka razy takie pionowe VI.1. Dokończenie na różnych pomniejszych VI. Sumarycznie jak prawie zawsze 200 metrów + trawers. Gdzie te czasy rok temu gdzie jak zrobiliśmy 200 metrów to cieszyliśmy się jak dzieci z takiego rekordu przebytych na jednym wypadzie dróg :). Teraz 200 to normalka w miarę luźna.
Odpoczywamy tydzień i ruszamy do siły maksymalnej - będzie robiona inaczej niż ostatnio - robiliśmy bouldery i maszyny. Teraz wspinamy się na maksach naszych ale po drogach normalnych. Ta strategia działa jak robienie maksymalnie siłowych dla nas przechwytów z definicji - będą to drogi maksy więc natrafimy na duże naprężenia :). Po drogach maksach kilka baldów siłowych i na końcu maszyny. Takie podejście pozwoli wykryć drogi na następne trzy tygodnie roboty na wytrzymałość siłową - będziemy po trudniejszych drogach katować w kółeczko :). Takie połączenie w spójny sposób połączy robotę na maks siłę z wytrzymałością siłową, której nigdy dość :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz