niedziela, 23 marca 2014

Odwiedziny w Będkowskiej

Dzisiaj pierwsza od powrotu do wspinania wizyta w dolinie Będkowskiej. Bardzo piknikowa dolinka. Nie wiem czy to sprawa niepewnej pogody ale prawie zero wspinaczy. Nie znam tej doliny ze względu na odległość - za dawnych czasów wysiadaliśmy na stacji kolejowej w Zabierzowie i potem najlepiej było do Bolechowic albo Kobylan - Będkowice były już stanowczo za daleko :). Byłem tam pewnie zaledwie kilka razy i nie pamiętam po czym się wspinałem. Trzeba będzie powolutku i tą dolinkę zacząć odwiedzać.

PS
Po sobotniej wspinaczce w realu niesamowicie bolą mnie ręce, nogi, dłonie - jak to jest, że na sztucznej gdy przelazłem 500 metrów na drugi dzień prawie nic mnie nie bolało a tutaj po 6 wejściach na około 15 metrowe drogi taki efekt? Jedyne wyjaśnienie to bardziej izometryczne obciążenia - więcej stania w danym miejscu przy prowadzeniach w OS, na sztucznej jednak robi się przechwyt za przechwytem bardziej wbiegając. Chociaż jest to chyba naciągana teoria. Jedno jest pewne - jakoś tak bardziej boli po realu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz