niedziela, 8 września 2013
Pierwsza mała wtopka
Trzeba uważać co się robi. Mam za sobą mały błąd - na szczęście nie z kategorii groźnych. Na gorze po prowadzeniu wpiąłem się dwoma ekspresami w stanowisko, przewlekłem linę dodatkowo przez pierścień i wpiąłem w uprząż. Miałem więc z 2 ringów dwa ekspresy i blok na linie z prowadzenia. Potem odwiązałem linę od uprzęży (dalej miałem blok dodatkowo z liny z prowadzenia wiec sumarycznie 3 punkty), przewlekłem przez pierścionek i ponownie dowiązałem ósemeczką do uprzęży. Dostałem blok po czym odpiąłem dwa ekspresy z ringów. Wcześniej wyciągnąłem linę do wędki na górę i po jej założeniu miałem jeszcze dodatkowo poza pierścionkiem ekpresa "bezpiecznik" zamontować - ale wpiąłem go tylko do jednego z ringów i nie przepuściłem już przez linę. Zjechałem sobie na linie z prowadzenia (tutaj było wszystko w porządku i wszystko z nadmiarem w trakcie operacji) w dół nieświadom, że na górze nie mam dodatkowo ekspresa do wędki jako bezpiecznik. To jest właśnie to o czym kiedyś już pisałem, rozkojarzenie fajną atmosferą, nabieranie rutyny w pewnych działaniach itd. Trzeba jednak mózgowi wbijać młotkiem do głowy odliczanie procedur jak w przypadku pilotów samolotów przed startem. Takie procedury muszą być we krwi. Jak widać czasami nie są. Co prawda nie wszyscy są zdania, że nawet na wędkę trzeba mieć asekurację z 2 punktów ale ja mam taką swoją procedurę, że chce mieć dwa punkty a mimo to nie ustrzegłem się omyłki i miałem jeden punkt. Lekko się zdenerwowałem na siebie. Przygody tego typu mam nadzieję będą tym młotem wbijającym info o procedurach do głowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz