niedziela, 8 września 2013

Pierwsze starcia Brzoskwiniowe

Dzisiaj pierwszy w życiu wypad do doliny Brzoskwinki z nowo poznanym maniakami wspinaczki (dzięki za wypad a w szczególności za wprowadzenie do Dolinki). Od razu gdy człowiek z kimś bardziej doświadczonym uderzy w skały wszystko jakby idzie do przodu. Byliśmy na Menhirze i tam poza poprowadzeniem kilku dróg w OS (V+ i VI-) przystawiłem się do takiej VI.2 na wędkę i o dziwo puściło (ale z podpowiadaniem patentów i chwytów). Co dziwne potem na drodze VI.1 było gorzej - taki trudny start z dziurkami. Ostatecznie po kilku próbach udało się wleźć raz na wędkę. Bardzo fajny kawał skały ten Menhir a przy okazji zaciszny.

Znajomi robili swoje cele jedno VI.2+ i prowadzenie VI.2. Oj wielkie wrażenie zrobiła na mnie obserwacja twardej walki przy prowadzeniu tej VI.2 (psycha z żelaza i waleczność 100%). Jeżeli przypadkiem byliście w Brzoskwince i słyszeliście takie donośne "kurwa ..." to właśnie wprost z Menhira szło :) - taka to była walka.

Przy okazji wspinania się na takich drogach jak dzisiaj czyli nie wysokich i z dziurkami, po raz kolejny potwierdziło się, że wspinaczka na sztucznych nie rozwija specyficznie pod kątem polskich wapieni podkrakowskich gdzie od dziurek aż się roi. Fakt jest taki, że mam palce bardzo słabe i szybko się męczą - po zaledwie kilku trasach i przystawkach dłonie odmawiają dalszej współpracy. Będzie trzeba nad tym jakoś popracować.

Fajna ta Brzoskwinka - wszystko co tam jest, jest mi całkowicie nieznane, idealna do trenowania OS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz