poniedziałek, 23 września 2013
Regeneracja starszego człowieka
Po raz kolejny na własnym przykładzie widzę jak bardzo różni się organizm 40 latka od młodego człowieka. Do dzisiaj po piątkowych obwodach (i ogólnie po mocniejszym tygodniu ćwiczeń) czuję zmęczenie, ból i pewien dyskomfort w rękach. U osób skrajnie młodych (takich jak np moja córka) takie objawy nie występują zupełnie (moja córa wspinała się w niedzielę i całkowicie nic ją nie boli w rękach mimo, że przeszła ładnych kilka tras gdzie dawała z rączek aż miło, szczególnie, że technika jeszcze nie ta). Z moich doświadczeń jako 20-sto letniego wspinacza pamiętam, że mięśniowych bóli wcale nie miałem - wspinałem się dzień w dzień i jedyny ból jaki mnie dopadał to tylko w wyniku kontuzji ścięgien czy stawów. No cóż, trzeba będzie się pogodzić z tym, że wspinanie na poważnie w tym wieku będzie niosło ze sobą pobolewanie tego i owego przez cały czas (mówię o takim wspinaniu, w którym chcemy robić jakiś progres w skończonym czasie). Zastanawiałem się nad trenowaniem 3 dni w tygodniu ale widzę, że chyba nie będzie to rozsądne, że czas na regenerację może być za krótki przy takim obłożeniu treningiem. Raz za czas można taki trój-treningowy tydzień zrobić ale nie ciągle. I chyba na razie będę się tego trzymał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hejka!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł na temat odpoczynku w ogólności:
http://www.climbing.com/skill/resting-the-strategic-way
oraz konkretnie w czasie prób RP czy projektowania:
http://www.climbing.com/skill/how-to-rest-for-redpoint-attempts/
Pozdrawiam
Tomek
Hej!
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo podobne opisy jak w książce Horsta o treningu wspinaczkowym. Ja z własnego doświadczenia widzę, że nie zmieściłbym na dłuższą metę 3 treningów tygodniowo (ale takich soczystych bo takich lajtowych to pewnie się da). Tak, że najlepiej u mnie wychodzi około 2 dni odpoczynku pomiędzy treningami. To dawałoby taką możliwość pon, czw, niedz ale już następny tydzień śro,sob potem wt,pt czyli możliwe jest jeden tydzień 3 treningi dwa tygodnie po 2 treningi i tak w koło. Tyle, że życie nie pozwoli bo co rusz coś wypadnie i rozwali taki plan :). Tak, że moje 2 razy w tygodniu w standardzie i czasami więcej myślę, że jest niezłe i na razie w tym temacie nic nie zmieniam. Jak poczuję jakiś przypływ mocy to uderzę więcej razy :). Dynamicznie trzeba do tego podejść jak sądzę.