Wspinacz jadł wczoraj skromny obiadek w pracy i długo w niej siedział do wieczora więc to tylko fluktuacja te 74,3 kg :)
Relacja z walki na rurce:
12 podciągnięć osiągnięte - niezmiernie powoli ale jednak idzie do przodu. W tym miesiącu mam jeszcze dobić do 120 sekund w zwisaniu na drążku - nie wiem czy się uda, mogę to zrobić albo jutro (a jutro na ściankę wspinaczkową więc będę osłabiony) albo w sobotę rano bo potem nie będę miał na świętach dostępu do rurki. Zawalczę, może się uda.
Rurka - z ostatniej chwili (wiszenie):
110 sekund - nowy rekord ale jeszcze poza planem na ten miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz