Byłem na ścianie po przerwie chorobowej i jest dobrze - prawie standard przejść. Nie zrobiłem tej najtrudniejszej zrobionej przeze mnie trasy białej ale po pierwsze próbowałem ją dzisiaj po większej ilości innych dróg a po drugie ktoś śmiał :) przypieprzyć wielki odpychający trójkąt na starcie utrudniający sięgnięcie do chwytów (przy pierwszym podejściu trochę się nakombinowałem zanim przelazłem ten trójkąt). Inne trasy spoko. Na koniec jeszcze raz próba białego ale kluczowa trudność z pomocą wędki i brak dosięgnięcia do ostatniego przechwytu. Wychodzi mi na zero strata mocy ale też nic nie przyrosło przez ostatnie 2 tygodnie za bardzo. Trudno - jadę dalej.
Nie przymierzałem się już do tej VI.2 nie było sensu.
Jutro przypadkiem też będę na ściankach bowiem kolega z klasy mojej córki robi swoje urodziny w centrum wspinaczkowym. Jadę z dziećmi więc nie będzie szaleństwa wspinaczkowego ale jakieś tam przystaweczki się porobi.
Idę zaraz porobić pompki zgodnie z rozpiską strony "100 pompek" dla przedziału 21-25. Dzisiaj na otwartych dłoniach ale za to po zmęczeniu wspinaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz