piątek, 15 marca 2013

Lina dynamicznie przyjechała

Jest!!! Lina przybyła. Kolejny krok do wspinaczki zrobiony.

Przerwa w treningach - dopadła mnie choroba - katar straszliwy. Złe jednak może wyjść na dobre i ręce porządnie odpoczną. Dzisiaj tylko leciutko sobie ściskam ściskacza :). Czuję lekkie wyrzuty sumienia, że nie poszedłem na ściankę - to dobry znak.

O mały włos padłby rekord wagi dzisiaj rano - dokładnie 76kg zobaczyłem na wyświetlaczu wagi. Minimalnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz