Domowe ćwiczenia, które miały zakończyć się udaną próbą zawiśnięcia na lewej ręce w przykurczu przez minimum 4 sekundy znowu zakończyły się niepowodzeniem. Na prawej na luzach ponad 5 sekund w przykurczu (mogłem więcej ale nie chciałem się jeszcze w tym względzie przemęczać). Na lewej takie ledwo co 2 sekundy - dokładniej to sekunda i potem już rozginanie ręki. Troszeczkę poszło do przodu ale niewiele. To skutek między innymi tego, że gdy ćwiczę podciągnięcia i robię już takie powtórzenie, przy którym nie daje rady to bardziej przechylam się ku prawej ręce i to ona ratuje jeszcze te kilka podciągnięć. Stąd prawa ręka częściej pakuje niż lewa. Musze w końcu te asymetryczne podciągnięcia potrenować (takie z ręcznikiem przez drążek) tak aby lewą bardziej zmusić do pracy. W każdym razie odbyłem przynajmniej 45 minutową sesję ćwiczeń ogólnorozwojowych a to, że lewa ręka dalej słabo w przykurczach to trudno - nie poddam się i w końcu osiągnę te 4 sekundy.
PS
Hm.. przyznam, że zasłużona klęska - nie za dużo ostatnio tych domowych ćwiczeń na przykurcze robię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz