piątek, 26 lipca 2013

Lato i kontuzje

Moja uwaga znowu skupia się na kontuzjach. Gdy poczytać o radach na bolące stawy czy też ścięgna zawsze i wszędzie przewija się informacja o tym aby chłodzić i jeszcze raz chłodzić. Wniosek stąd taki, że ogólnie ciepło nie za dobrze wpływa na miejsca organizmu, które najbardziej narażone są u wspinacza na kontuzje. Ostatnimi czasy gdy się wspinam wszędzie jest okropnie gorąco - na sztucznej upał taki, że po jednej trasie leje się z człowieka, na skałach gorąco. Wszystko to powoduje, że ciężko utrzymać rączki i paluszki w chłodzie. W tym upale najprawdopodobniej szybciej może pojawić się jakiś stan zapalny a co za tym idzie trudniej o samoleczenie nabytych ran :). Ta konstatacja naszła mnie przy okazji mojego bolącego palca. Oczywiście może to być efekt jakiegoś niefortunnego pociągnięcia z chwytu (ale tego nie kojarzę), albo nawarstwienia się już pewnego zmęczenia organizmu (w końcu ponad 6 miesięcy w miarę ciągłego wspinania). Już najpewniej jest to połączony efekt wszystkich tych czynników.

Upał jest też w inny sposób podstępny. Rozgrzewając się przed wspinaczką w upale szybko się ogólnie spocimy itd. Gdy już się ogólnie spocimy może nam się błędnie wydawać, że to jest to samo co rozgrzanie organizmu - a tak nie jest (mówię z własnego doświadczenia). I w tym względzie ostatnio nie próżnowałem - rozgrzewka, duża ciepłota ciała - koniec rozgrzewki. W cieple aż się tej rozgrzewki nie chce robić :).

Denerwuje mnie mój bolący palec (dzisiaj dalej boli). Wiadomo jak nic nie boli to się człowiek przestaje starać o zachowanie wszelkich przykazań przedwsinaczkowych. A jak boli to nagle sobie obiecuje, że już nigdy więcej bez rozgrzewki itp. Ciągle to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz