Dzisiaj wykonałem pierwszy po wakacyjnym wypadzie rozruch - rozciąganie, brzuszne ćwiczenia (3x30 dla każdego z trzech rodzajów ćwiczeń), podciąganie ale delikatne 5 serii po 6 podciągnięć i trochę pompeczek.
Jutro w planie ściana a w piątek jak będzie pogoda skały (może się uda :) ).
Planu konkretnego na drugą połowę lipca nie będzie (poza zbiciem zbędnego kilograma, którego nabawiłem się przez ostatni bezruch). Na sierpień trzeba będzie się przymierzyć do pobicia kilku starych rekordów.
Obserwacja ostatnich dwóch tygodni wskazuje, że w moim wieku bardzo szybko traci się nabytą sprawność. Trzeba być zatem czujnym i nie dać się zbyt długim przestojom a jeżeli ma już być odpoczynek od wspinania to należy zamienić jedną aktywność na inną.
Z nowinek to tyle, że mam jednak pewien problem z barkami. Objawia się to tym, że mimo ćwiczeń rozciągająco-rozgrzewkowych na ramiona i ogólnie barki dalej coś w nich strzela a także lekko pobolewa. Gdy czytam na przykład taki artykulik jak ten LINK to coś z opisywanych tam przypadłości ewidentnie mnie dotyka. Drążek pewnie walnie przyczynia się do tych odczuwanych przeze mnie bóli. Nawet przerwa 2 tygodni bez wspinania nie zniwelowała tych przypadłości. Czytając dalej w internecie na temat przypadłości barkowych u wspinaczy LINK odkrywam kolejny jakby mały zbieg okoliczności - mowa o łopatkach. Już wcześniej pisałem, że miewam problemy z bólem mięśni na plecach w okolicach między łopatkami. Jest to pierwszy poważniejszy sygnał aby się temu lepiej przyjrzeć. Całość układa się już w pewną układankę - trzeba zareagować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz