Palec się sprawdził. Porządnie rozgrzałem palce dłoni - najpierw przed ścianką delikatne ściskanie ściskacza, potem w trakcie normalnej rozgrzewki otwieranie i zamykanie dłoni kilkadziesiąt razy, potem mały stretching i masowanie paluszków tak jak na filmiku LINK (od 4 minuty John Petrucci pokazuje rozgrzewkę przed graniem na gitarze i to nie żarty, pokazane działania na palce i nie tylko naprawdę są świetne i ja je osobiście polecam przed wspinaczką - to, że filmik nazywa się Rock Discipline to nie przypadek jeżeli chodzi o słowo Rock :)). Jeszcze kilka wygibasów dłońmi i marsz na prosty trawers po dużych chwytach. Początkowo delikatnie czułem palca ale w miarę rozwspinania się wszystko przeszło i mogłem normalnie dawać z chwytów. Ostro daliśmy sobie w kość - pocenie duże, rączki zmachane itd.
Po wspinaniu czuję palca tak samo jak przed wspinaczką (minimalnie). Mam nadzieje, że to koniec problemów - przynajmniej na razie. Na wieczór jednak jeszcze chłodzenie w lodzie i maść - działania te będę kontynuował aż do następnej wspinaczki w piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz