Bujanie się w okolicach od 73,5 kg do 74,5 kg jest już czymś stałym. W przyszłym miesiącu chciałbym zobaczyć na wadze 72 i na poważnie się za to zabiorę (chciałbym się bujać od 72 do 73).
Niby niewiele, kilogram w dół ale dla lepszego psychicznego samopoczucia dobrze byłoby to osiągnąć.
Zmęczenie wczorajszym pakowaniem znaczne, zakwasy są, zgrubiałe dłonie także. Czyli wszystko w porządku :). Co do trenowania muszę jednak zakupić książkę niejakiego Horsta "Trening wspinaczkowy". Takie chaotyczne trenowanie jakie prowadzę od siedmiu miesięcy musi dobiec końca - na jesień ruszam z czymś bardziej systematycznym i poukładanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz