Dzisiaj nowa hala wspinaczkowa. Wspinanie jak w skałach - dłuższe drogi - mniej bulderingu. Raz ja raz kumpel. Przerwy na asekurację pozwalają na dłuższe wspinanie - ręce odpoczywają. To nie to co ciągłe wiszenie na trawersach i bulderach gdzie w 1,5 godziny następowała masakra przedramion.
Oznakowane trasy wg stopnia trudności też ciekawa rzecz. Zrobiłem drogę o trudności VI (niby taki stopień - możliwe, że się zgadza). Ale coś nie wszędzie z tą zgodnością wycen jest ok - robiłem dwie V+ - jedna była banalna a druga nie do przejścia :) (tzn do przejścia ale na pewno było to coś innego niż wcześniejsze V+). Wrażenia ogólne bardzo dobre, fajna hala wspinaczkowa ten Avatar (choć większą pakernią jest Forteca :)).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz