Oczywiście nabawiłem się już lekkiej kontuzji palca (fakera). Wkurzyłem się. Oczywiście wszystko co sobie czytam na temat rozgrzewki rąk przed wspinaniem miałem gdzieś - i mam za swoje. Muszę sobie wbić do głowy młotkiem, że rozgrzewać ręce trzeba porządnie i długo. A co ostatnio zrobiłem? Jeden trawersik i od razu na dość mocne okapy polazłem próbować. Nie mam słów aby wyrazić moją głupotę.
Rozgrzewka dłoni i rąk to podstawa!!! W dodatku oczywista. Dlaczego tak trudno wdrożyć to w życie?
Jak tak będę dalej robił to z Chińskim mogę się pożegnać - tam przecież dużo dziurek na palce właśnie jest. Mam nadzieję, że to doświadczenie nauczy mnie czegoś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz