niedziela, 27 stycznia 2013

Rura wygrała

Relacja z walki na rurce (podciąganie):
Próba 9-ciu podciągnięć nie udała się. Można powiedzieć, że zrobiłem 8,5. Ostatnie dziewiąte podciągnięcie zrobiłem do góry ale już w dół ładnie nie zjechałem tylko musiałem puścić. Nie zaliczone.


Pobyt u rodziny na weekend odbił się gwałtownie na wadze (na razie ważenie wieczorne wskazuje na masakrę ale czuję po kościach, że jutro rano zobaczę maxa z ostatnich 3 tygodni). Co do rurki to muszę na nią częściej wchodzić w sensie podciągnięć - ostatnio tylko trochę ćwiczę podciągnięcia bo zawsze boję się zmęczyć przed wyjściem na halę wspinaczkową następnego dnia. Tłumaczyć można się jeszcze w ten sposób, że wczoraj mocno zmęczyłem się ściskaczem do rąk (chociaż to niby inna grupa mięśni).

Relacja z walki na rurce (zwis na 2 rękach)
Uff. Ledwo co ale rekord pobity. 83 sekundy. Oj coś zły dzień dzisiaj ogólnie na robienie takich rzeczy. Ostatnio przecież przy 80 sekundach wydawało mi się, że nie jest to trudne a dzisiaj jakoś strasznie poszło. To na pewno to obżarstwo u rodziny :).


A taki byłem pewny w piątek, że moc rośnie. Dziad to dziad, musi poczekać dłużej na wzrost mocy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz