poniedziałek, 6 stycznia 2014

Nieśmiałe dotknięcie rurki :)

Hm ... Rura wisi jak wisiała - też miała resta :). Podlazłem do niej nieśmiało w celu sprawdzenia jak tam podciągnięcia. I podciągnąłem się kontrolnie 3 razy :). Gęba mi się uśmiechnęła - luzik, tak gładko i swobodnie do góry poszło. Raczej moje uzyskane 14 podciągnięć dalej będzie działać.

Już za chwilkę powrót na sztuczną. Oj ciekawy jestem jak tam będzie szło - to będzie pierwsze tego typu doświadczenie - w wieku lat 41 forma może szybko spadać w czasie tak długiej przerwy :). Wszystko się zobaczy już za moment.

Czeka mnie jeszcze zakup nowej skakanki bo stara była trochę wkurzająca (za krótka). Mam zamiar dość dużo poskakać przez pierwszy etap robienia wytrzymałości ogólnej (tlenowej). Z bieganiem jak zawsze daję sobie spokój w zimie gdy w powietrzu Krakowa unosi się dużo niezdrowych składników odżywczych :).

Znalazłem przy okazji fajną funkcję bloga - patrzę na to co robiłem rok temu w tym samym mniej więcej czasie. Duża zabawa patrzeć na swoje ruchy z tamtego czasu. Na razie spoko - rok temu dopiero na zakupach sprzętu wspinaczkowego byłem a forma była mocno do dupy. Niesamowite ale 4 stycznia zeszłego roku dokonałem niesamowitego wyczynu podciągnięcia się 6 razy na drążku (podobno ledwo ledwo hehehe). Z drugiej strony o tyle nie jest to śmieszne, że trzeba uciekać z tymi podciągnięciami w tym roku bowiem 14-6 = 8 a to bardzo mało, zaraz mnie zeszły rok dogoni jak nie przyłożę się odpowiednio do podciągnięć. Gonitwa się rozpoczyna - w tym roku relacje z rurki będą się nazywać "Wyścig na rurze".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz