sobota, 11 stycznia 2014

Znowu mania ważenia :)

74,8 kg. Pomimo rzucenia palenia jednak idzie w dół. O 0,7 kg lepiej niż dnia poprzedniego o poranku. Wczorajszy wytrzymałościowy trening powolutku daje rezultaty i w tym względzie.

Odstawienie fajek idzie na luzach. Efekty po trzech dniach są książkowe :
  • Lepiej wstaje się rano
  • Lepszy smak potraw już po dwóch dniach niepalenia (to jest niebezpieczne dla wagi :))
  • Lepszy węch
  • Odychanie jakby pełną klatką, uczucie jakbym ze dwa razy więcej powietrza mógł do płuc nabrać
  • Kaszel i gryzienie w gardle pojawiły się na trzeci dzień od odstawienia - schodzi ten syf z człowieka
  • Lekko mnie nosi po domu - mem efekt szwędacza tzn dopada mnie chęć zajarania i rozładowanie napięcia z tym związanego następuje najlepiej w czasie podróży np do lodówki :) hehehe
  • Pojawiają się myśli o tym jak to będzie na najbliższej imprezie bez peta - impreza bez peta wydaje się nie mieć sensu :). Zwalczenie tego jest moim zdaniem jednym z najtrudniejszych elementów.

Typowe efekty. Powiem jednak jedno - o niebo lepiej się trenuje bez fajek - ma człowiek jakby więcej energii a to pozwala na poważniejszy trening.

Jeszcze małe proste obliczenie dla tych, którzy chcą dalej palić (kiedyś z kumplem sobie tak oszacowaliśmy i się przeraziliśmy).
Tak to leci:
  • załóżmy, że palimy 15 fajek dziennie
  • załóżmy, że na wypalenie fajki schodzi nam 4 minuty
  • załóżmy, że palimy 20 lat
  • 15 razy 4 = 60 minut
  • 60 razy 365 (dni w roku) =  21900 minut
  • 21900 razy 20 lat = 438000 minut
  • 438000 podzielone przez 60 i podzielone przez 24 (godziny doby) = 304 doby ciągłego jarania fajek.

Jeszcze raz większą czcionką:

304 doby jarania fajek !!!

To powinno wystarczyć aby rzucić - parametry przyjęte przy wyliczeniu są takie dość przeciętne jak sądzę (bliskie na przykład moich).


PS
Kiedyś podobne obliczenie wykonałem dla mojej drugiej połowy, która lubi mieć wyprasowane ubrania. Czas  spedzany przy żelazku jest także dość przerażający :). Lepiej chodzić w niewyprasowanych ciuchach - kupować te nie mnące się :). Wiem, wiem ciężko rzucić nałóg prasowania żelazkiem :).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz