wtorek, 21 stycznia 2014

Około 400 metrów

Idzie nieźle. Szybkość wzrostu wytrzymałości jest większa niż przyjęte 50 metrów progresu co wyjście na ściankę - dzisiaj na luzaku te 400 metrów i nawet nic nie boli. Po 350 metrach nie wytrzymałem i zobaczyłem sobie takie proste VI.2 czy pójdzie i poszło. Trochę już słabiutkie były paluszki ale mimo wszystko się nie rozgięły.

Co do palenia to poza tymi przeklętymi czterema petami na imprezce nie palę i sobie już chwalę. Jakże łatwo jest nie palić. Dzisiaj 14 dzień niepalenia (na imprezce paliłem nocą :) hehehe).  Wspaniale wstaje się rano, bez chrząkania i tak łatwo. To jedno z dobrodziejstw odstawienia. Zaczynam wchodzić w teoretyczny okres tak zwanego myślenia, że to już, że się potrafi nie palić - przychodzi wtedy myślenie typu "eee luzik, jakie to łatwe, to przecież mogę sobie zapalić". Już przychodzi to myślenie jak widać z wpisu powyżej :). Trzeba na to uważać. Co prawda są ludzie, którzy tak potrafią, zapalą raz na jakiś czas i nigdy się nie wciągną - tyle, że ja do nich nie należę jak mi się zdaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz