Dzisiaj system był prosty tak dla prostych chłopów aby nie trzeba było za dużo komórkami nerwowymi ruszać. Tak to leciało:
- rozgrzewka ogólna na podnoszenie tętna i lekkie rozciąganie dynamiczne
- lekki bouldering rozruchowy dla paluszków i przedramion
- bouldering na maksa - słownie dwie drogi - jedna ciężka na tyle, że tylko dwa razy udało mi się ją przejść (po 3 przechwyty na każdą rękę) - potem już tylko bezcelowa walka ale wykańczająca, drugi bald też trochę dawał popalić (miał w sobie dynamiczne łapanie 2 chwytów). Tak zeszło 1:20 (trochę długo - planowaliśmy z godzinę na bouldering maksymalnie)
- następnie po chwili przerwy od baldów wiszenie na paluszkach w systemie 5 sekund zwisu , 5 sekund odpoczynku i tak 10 razy. Takie coś 3 serie.
- na campusie z podpartymi nogami na wysokości około 0,5 metra przeskoki oboma rękami w górę i w dół, trochę z pomocą kciuka, trochę bez (rozkręcamy się w temacie więc trzeba delikatnie próbkować co można a co nie). Ćwiczenie na siłę szybkiego kontaktu :). Przyda się.
- potem po 3 zwisy na 3 palcach z dość małej krawędzi na maksa do odpadnięcia (to będzie ćwiczenie z gatunku na siłę palców gdzie będziemy się dociążać tak aby nie przekroczyć nigdy około 12 sekund - jak przekroczymy to dociążenie kilka kilogramów na kolejnym treningu)
- potem na rurę i podciąganie ze stronki podciaganie.pl - ja robię 3 dzień rozpiski, takie proste na razie 5-7-5-5-MAX - udało mi się w MAX zrobić 10, po tym wszystkim co wcześniej zrobiliśmy uznaję to za sukces :). Na tyle mało się tego robi w maxie, że w dalszym ciągu można takie podciąganie bez obciążenia uznawać za ćwiczenia na siłę a nie na wytrzymałość.
- potem przybloki na rurze - czyli to ćwiczenie LINK. W jednym przypadku z 5kg obciążeniem. Oj daje takie 5kg popalić - od razu poczułem, że trenuję na siłę maksymalną :). To ćwiczenie 3 razy powtórzone.
- na końcu trochę brzuchów z podciąganiem nóg do góry w zwisie na rurze
- końcowe rozciąganie i stretching
- i koniec
Muszę przyznać, że trening na siłę i moc jest moim ulubionym treningiem :) (poza luzackim wspinaniem się po wszystkim co popadnie z pełnym, wypasionym funem :) w dobrym towarzystwie - to mój najbardziej ulubiony trening :)).
Ciekawe jak szybko siła przypłynie i dorówna tej z końca poprzedniego sezonu - obstawiam, że po jeszcze 3 treningach i wyjdzie na zero. A potem zaczniemy wkraczać w nieznane nam dotąd rejony mocy :) hehehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz