wtorek, 18 czerwca 2013

Baldy na sztucznej :)

Dzisiaj trochę boulderów porobiliśmy na sztucznej - ze wskazaniem na krawądkowe chwyty. Była rzeź bowiem temperatura wyciskała z nas ostatnie poty. Druga połowa naszych działań zeszła na standardowe krążenie w koło na przewieszonej ściance po dobrych chwytach - takie na wytrzymałość przedramion i dłoni. Kumpel wrzucił temat z przystawką gdzie na kancie ściany wstajemy na jednej nodze z dużego stopnia a ręce nie mogą chwytać się niczego tylko po ścianie na tarcie. Okazało się, że nogi dziada pradziada (czyli dla przypomnienia - moje nogi) są dość słabe. Należało wstać z jednej nogi i unieść całego siebie do góry. Nie dałem rady - kumpel wykonał ćwiczenie. Te przysiady to jednak nie głupie jest ćwiczonko.

Działania w przewieszeniu dość znacznym i dobrych chwytach ostro zdzierają skórę z końcówek palców oraz pogłębiają moje odciski w okolicach stawów. Zaobserwowałem jednak, że było dzisiaj trochę lepiej niż ostatnio.


Temperatura bardzo wysoka jest fajna - wywiała ludzi i dzisiaj hala gościła bardzo rozsądną liczbę wspinaczy :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz