Już żyję wakacjami. Możliwe, że jeszcze w czwartek ściana na ostatnie zmasakrowanie a potem już tylko kąpiele w ciepłych wodach południa. Na wakacjach postaram się jednak wyszukać coś na czym mógłbym poćwiczyć wspinaczkowe szaleństwo :).
Co do planu z tego miesiąca może uda mi się zrobić jeszcze ze 2 punkty - ale nie więcej. Wakacyjne rozluźnienie rozwala mnie już od tygodnia :). Regeneracja też jest potrzebna więc nie płaczę za bardzo. W czwartek piorę buty wspinaczkowe w roztworze domestosa z wodą i zabieram je na wakacje wraz z woreczkiem na magnezję i magnezją (bez domestosa w samochodzie mógłby wytworzyć się mikroklimat o niskich walorach oddechowych).
Czwarty dzień restu na ręce (inne ćwiczenia wykonywałem) a dłonie dalej są odczuwalne. Dodatkowo zrzucam kolejną warstwę skóry z odcisków - tak jak myślałem to się musi dotrzeć.
Jak widać życie staruszka zagonionego pracą i obowiązkami rodzinnymi (np. komunia córki itp) nie dało mi możliwości wybrania się na skały. Dalej w linku "Moje drogi" świeci pustką :). Wiem jednak na pewno, że to się w końcu musi zmienić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz