Dzisiaj sztuczna i kolejna porcja wybudzania mięśni rąk z letargu. Na koniec jeszcze seria podciągnięć - było niezłe zmęczenie bo pięć podciągnięć z dużym wysiłkiem trzeba było robić. W przerwach pomiędzy wspinaniem delikatne brzuszki - trzeba jednak wykorzystywać czas pobytu na sztucznej bardziej efektywnie. Ogólnie fajne poty i zmęczenie.
Odciski na dłoniach już nie dawały się tak we znaki jak ostatnio. Piłowanie pilnikiem do paznokci i kremik kradziony od mojej lepszej połowy daje dobre rezultaty. Kremik taki zwyczajny Garnier z alatoiną i gliceryną do rąk zniszczonych - na razie jakby działa więc nie kombinuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz