czwartek, 25 kwietnia 2013

Odpoczynek z wyrzutami

Dzisiejszy dzień cały przeznaczony na odpoczynek. Wczoraj wykonując dość sporo razy "Ćwiczenie 2" naruszyłem dość znacznie rączki. Bolały dzisiaj ręce oj bolały. Niech to się zasklepi i ruszę dalej. Dość hardcorowe jest trenowanie przykurczów ale nie ma rady muszę ten element wzmocnić - stalowy przykurcz rzecz ważna :).

Muszę przyznać, że wciągnąłem się tak w różne treningi, że jak nic nie robię cały dzień to mam takie lekkie wyrzuty sumienia.


Z innej beczki. Zacząłem trenować ostatnio różne rzeczy w kierunku szpagatu poprzecznego. Boli jak cholera ale celem jest zejście tak do 20 cm nad ziemię :). Mistrzynią takich wygibasów jest oczywiście moja córka - ja tam stękam i się cieszę z lekkich postępów a ta przybiega i mówi "taki szpagat masz na myśli tato?" i szast - chyba z 10 cm nad ziemie zjechała w szpagacie. No ale to córka-człowiek-guma. Mi wystarczy tak do 20 cm zjechać :).

Z jeszcze innej beczki. Buty, które kupiłem na starcie napału wspinaczkowego są bardzo ok ale to, że kupiłem o pół numeru za małe było błędem. Jeszcze raz zakrzyknę - Rock Pillars PEARL LU muszą być dopasowane od razu po zakupie bo za cholerę się nie rozciągają - przynajmniej przez 3 miesiące nic się nie ruszyło. Mam pewien dyskomfort w trakcie wspinania z lewą stopą, która jest minimalnie większa. Trochę boli w dalszym ciągu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz