Udało się - piramidka do 7 w podciągnięciach wykonana. Poszło nawet gładko. Najgorzej było przy schodzącym 5-cio krotnym podciągnięciu a potem już luz. Kolejny etap do 8 w piramidzie z 2 minutowymi przerwami może być już dużo ciężej osiągnąć - to w końcu sumarycznie 64 podciągnięcia. Przerobię przez kilka tygodni tą siódemkową aby się jeszcze wzmocnić zanim rzucę się na ósemkową. Strasznie się cieszę z tego wyczynu :) hehehe. Pamiętam jak stękałem przy 4 podciągnięciach pod rząd. Dobrze to pamiętam i tym bardziej teraz jest fajne uczucie gdy takie 4 podciągnięcia to pestka a wykonanie 1 potem 2 potem 3 potem 4 potem itd aż do siedmiu i w dół 6,5,4,3,2,1 to już uczucie wielokrotnie fajniejsze :).
Nie napalam się za bardzo na podciągnięcia bo zdaję sobie sprawę, że nie jest to najważniejszy element we wspinaniu. Muszę więcej uwagi przyłożyć do przedramion - one najszybciej pękają. Beztlenowe działanie mięśni w moim przypadku jest jeszcze w opłakanym stanie. Ale to się zmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz