Z roboty domowej (dzisiaj nie poszedłem na ściankę bo mi kumpla wywiało gdzieś za granicę na chwilę) dzisiaj rozciąganie, pompki oraz podciąganie na drążku.
Zrobiłem tak z 60 pompek w 3 seriach a potem po 10 minutowej przerwie na kolejne ćwiczenia rozciągające podszedłem do rurki i przystawiłem się do zrobienia piramidki do 7.
1,2,3,4,5,6,7,6 poszło ale już przy kolejnej schodzącej 5-ce wymiękłem na 4-tym podciągnięciu. Eeee gdyby nie te pompki wcześniej :).
Czytam dalej książkę "Wspinaczka skałkowa - poradnik". Im dalej w las tym bardziej zamotane :). Ogólnie bardzo fajne ale wydaje mi się, że autorzy próbowali opisać słowami coś co jest bardzo ciężkie czasami do opisania i w wielu miejscach jest trudno sobie wyobrazić o co dokładnie autorom chodziło albo trzeba się mocno napocić wyobraźnią aby to sobie przedstawić w umyśle. Postaram się jednak przerobić opisywane w niej ćwiczenia - powoli i precyzyjnie biorąc po jednym na warsztat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz